Dzień dobry Wam w pierwszej wiosennej odsłonie Biblioteki. Wczoraj obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci, dzisiaj natomiast przyjrzyjmy się, co działo się w Bibliotece w marcu. Na horyzoncie cztery pozycje, a każda z nich z kompletnie innej… bajki. No to ruszamy!
Der Struwwelpeter
Tytuł: Der Struwwelpeter
Tytuł polski: Staś Straszydło
Tekst i ilustracje: Heinrich Hoffman
Rodzaj: książka obrazkowa
Rok wydania: 1979
Friederich to niezły łobuz: znęca się nad zwierzętami i bije pejczem Gretchen. Za karę zostaje pogryziony przez psa.
Paulinchen podczas nieobecności rodziców postanawia pobawić się zapałkami. Zostają z niej popiół i czerwone buciki.
Kaspar podejmuje decyzję, że nie będzie więcej jadł zupy. Z dnia na dzień chudnie, aż w końcu umiera.
Staś Straszydło. Struwwelpeter. Podsumuję jednym słowem: fenomen. Zarówno 172 lata temu (!), kiedy krótkie, wierszowane opowiastki po raz pierwszy ujrzały światło dzienne, jak i dziś. Tylko, że z innych powodów. Kiedy w 1844 roku niemiecki psychiatra Heinrich Hoffman postanowił samodzielnie napisać książkę dla swojego trzyletniego synka i podarować mu ją w prezencie na gwiazdkę, nikt nie spodziewał się, że niebawem te kilka wierszyków i ilustracji staną się znane nie tylko w całej Europie, ale i na innych kontynentach. Za namową znajomych i rodziny autora książka została wydana po raz pierwszy w 1845 roku. Od tego czasu wydania wznawiano wielokrotnie, zmieniano również ilustracje tak, aby wyglądały na bardziej współczesne. I oczywiście tłumaczono. W ten sposób historie niegrzecznych dzieci, które spotyka sroga, często nieodwracalna kara, zawojowały świat.
Ponad półtora wieku później spoglądam na Stasia Straszydło w zupełnie inny sposób. To książka, która pokazuje, ile zdążyliśmy się dowiedzieć o psychice dziecka na przestrzeni ostatnich stuleci. Bo dzisiaj nikt nie wydałby wierszyka, w którym dziecko ssie kciuka, a potem pojawia się znajomy krawiec i obcina mu palce wielkimi nożycami. A to wszystko, żeby pokazać, jakie konsekwencje niesie ze sobą nieposłuszeństwo. Bez wyjaśnień. Ot, po prostu tak: nie chcesz słuchać, to giń.
Teatr Niewidzialnych Dzieci
Tytuł: Teatr Niewidzialnych Dzieci
Tekst: Marcin Szczygielski
Rodzaj: powieść
Rok wydania: 2016
Wiek: +10
Michał ma dziesięć lat i od małego wychowuje się w domach dziecka. Nie łatwo nawiązuje przyjaźnie. Kiedy jego ulubiona wychowawczyni podejmuje się pracy w innej placówce, a jedyny bliski przyjaciel zostaje odesłany do matki, chłopiec przeżywa załamanie nerwowe i ląduje w szpitalu. Po wyzdrowieniu Michał zostaje przeniesiony do innego domu dziecka, w którym panuje ciepła, rodzinna atmosfera. Okazuje się, że poza Michałem do Dębowego Lasu pod Lublinem przybywa ktoś jeszcze. Nowa wychowanka zaraża pozostałe dzieci swoją pasją do teatru i wspólnie z nimi rozpoczyna przygotowania do pierwszej sztuki…
Historia, która sama płynie, obraz polskich sierocińców z przełomu lat 70′ i 80′, wiarygodnie ukazane zachowania i przeżycia, stan wojenny oczami młodych ludzi – to wszystko zawiera w sobie Teatr Niewidzialnych Dzieci. Jak to pomieścić na 266 stronach? Marcinowi Szczygielskiemu się udało. I sądzę, że bardzo, gdyż po przeczytaniu odnoszę wrażenie, że ta powieść dla nastolatków wciągnęłaby niejednego dorosłego. Jedyne, co mnie raziło to brak równowagi między pierwszą a drugą częścią książki. W pierwszej akcja płynie wolno, główny bohater Michał przedstawia czytelnikowi siebie i swoje otoczenie. Dopiero w drugiej części, po przeprowadzce chłopca do Dębowego Lasu fabuła nabiera tempa, pojawiają się wyraziste postacie a konteksty polityczne i społeczne, ukryte pod maskami teatru, emanują coraz silniej i krótko mówiąc, robi się ciekawie.
He Was There From the Day We Moved In
Tytuł: Er war da und sass im Garten
Tytuł oryginału: He Was There From the Day We Moved In
Tekst: Rhoda Levine
Ilustracje: Edward Gorrey
Rodzaj: książka obrazkowa
Rok wydania: 1970
Wiek: +5
Kiedy się wprowadziliśmy, już tu był – tymi słowami zaczyna się historia pewnej rodziny, która po przeprowadzce do nowego domu, odkrywa, że „ktoś” siedzi w ich nowym ogrodzie. Tajemniczy gość nie wygląda na szczęśliwego, mimo starań ze strony rodziny, nie reaguje na przyjazne gesty ani zaproszenia do środka. Pewnego dnia narrator wpada na pomysł, że być może tajemniczemu nieznajomemu czegoś brakuje…
Przyznaję się, nie do końca rozumiem przesłanie tej opowieści i książka nie zwróciła mojej uwagi ze względu na fabułę. Zwróciła za to ze względu na klimat i na ilustracje. Bo te z kolei wyszły spod ręki Edwarda Gorrey’a – amerykańskiego artysty, znanego ze swoich dzieł przepełnionych aurą horroru. Również w wyżej opisywanej książce przenika przez strony atmosfera tajemnicy, chłodu, bezradności. W Polsce ukazały się dotąd jedynie dwie pozycje tego artysty: Osobliwy Gość i inne utwory (2011) oraz Pamiętna wizyta i inne utwory (2012) w przekładzie Michała Rusinka. Czekam na więcej, a o Gorrey’u pewnie jeszcze Wam napiszę, kiedy tylko uda mi się bardziej zgłębić jego twórczość.
Czerwony Kapturek
Tytuł: Rotkäppchen (Czerwony Kapturek)
Tekst: Manfred Ohl, Hans Sartorius
Ilustracje: William Wegman
Rodzaj: książka obrazkowa
Rok wydania: 1994
Wiek: +4
Historię Czerwonego Kapturka zna każdy, ale czy na pewno w takiej odsłonie? William Wegman to amerykański artysta, znany ze swoich dzieł, w których modelami są… psy. Jego fotografie posłużyły do zilustrowania znanej baśni w dość oryginalny sposób. Efekt, moim zdaniem, fantastyczny. Pytanie tylko, co na to modele?
I to już wszystko na dzisiaj. Zapraszam Was do Biblioteki w kolejnym miesiącu. Do zobaczenia!