Biblioteka na końcu świata #2

Minął miesiąc odkąd otwarłam Wam drzwi do Biblioteki na końcu świata. Dzisiaj zapraszam Was na drugą odsłonę tego miejsca.

Luty w Bibliotece został zdominowany przez dwa hasła: starocie i cyrylica. Drugie to, jak się pewnie domyślacie, wynik mojego pobytu na Ukrainie. Starocie zaś… no cóż, nie moja wina, że bywam często tam, gdzie sprzedaje się dziecięce zabytki literackie. Gotowi na książki minionego miesiąca? No to ruszamy!

 

1

Tytuł: Die Bergbahn. Die Geschichte einer alten vergessenen Bahn auf dem Rigiberg [Kolej zębata. Historia starej zapomnianej kolejki ze szczytu Rigi]
Tekst: Fridolin Tschudi
Ilustracje: Moritz Kennel
Rodzaj: książka obrazkowa
Rok wydania: 1972
Wiek: +3

Chyba każdy mieszkaniec niemieckojęzycznej części Szwajcarii słyszał o Rigi – popularnym szczycie, z którego rozpościera się widok na Jezioro Czterech Kantonów. Książka obrazkowa o kolejce przedstawia wspomnienia ilustratora, Moritza Kennela, który w przedmowie opowiada o swoim dzieciństwie na szwajcarskiej wsi u stóp góry. W rymowanej historii pojawiają się prawdziwe postacie – maszynista Gottlieb oraz chłopiec Geissenhansi, który w rzeczywistości jest starszym bratem autora. Całość dopełniają piękne ilustracje, w alpejskim klimacie.

Lokomotywa Tuwima to nie jest, ale i tak zachwyca.

 

2

Tytuł: The Giraffe and the Pelly and Me
Tytuł polski: Żyrafa, Peli oraz ja
Tekst: Roald Dahl
Ilustracje: Quentin Blake
Rodzaj: Opowiadanie
Rok wydania: 1997
Wiek: +7

Billy ma jedno marzenie: otworzyć sklep ze słodyczami w starym, opuszczonym budynku, który wystawiono na sprzedaż. Pewnego dnia chłopiec odkrywa, że dom został sprzedany, a w jego wnętrzu do akcji wkracza Bezdrabinowe Mycie Okien – ekipa składająca się z roztańczonej Małpy, Żyrafy z szyją o nieskończonej długości oraz z Pelikana z dziobem służącym za wiadro. Jakie przygody czekają na Billy’ego i jego nowych przyjaciół? Czy chłopcu uda się spełnić marzenie o sklepie ze słodyczami?

Odrobina cyrku na kółkach, ale wszystko ze smakiem i w dobrym stylu. „The Giraffe and the Pelly and Me” to jedno z mniej znanych dzieł Roalda Dahla, dlatego zdziwiłam się (ale pozytywnie), kiedy odkryłam, że istnieje również jego polskie wydanie z 2005 roku. Jeśli chodzi o samo opowiadanie, nie dorównuje ono „Matyldzie”, czy „Wiedźmom”, ale historię czyta się lekko i przyjemnie, a takich książek też nam przecież trzeba.

 

3

Tytuł: A я у гай ходилa
Tytuł polski: A ja do gaju chodziłam
Tekst: Павло Тичина (Pawło Tyczyna)
Ilustracje: Мар’яна Петрів (Marjana Petriw)
Rodzaj: książka obrazkowa
Rok wydania: 2016
Wiek: +1

Chciałam mieć pamiątkę z kijowskiej księgarni. Wybrałam trochę w ciemno, to znaczy, ilustracje spodobały mi się doskonale, ale o czym opowiada książka, mogłam się tylko domyślać, bo cyrylicy ja nie znaju.

Okazało się, że kupiłam sobie fragment znanej dziecięcej piosenki, której autorem jest Pawło Tyczyna, jeden z najwybitniejszych ukraińskich poetów XX wieku. Fragment piosenki, który w dodatku pięknie zobrazowała Marjana Petriw, młoda ilustratorka ze Lwowa. Nowoczesna wersja tego utworu została wydana z myślą o najmłodszych dzieciach, które z pewnością ucieszą utwardzane strony i kontrastowe ilustracje.

Jako ciekawostkę dodam, że pod koniec lat siedemdziesiątych wydano w Polsce cały zbiór utworów dla dzieci autorstwa Pawło Tyczyna. Tytułowym wierszem jest właśnie „A ja do gaju chodziłam”.

 

 

Na koniec zaprezentuję Wam jeszcze trzy radzieckie wydania z lat 70 i 80, które kupiłam na targu Petrivka w Kijowie. To książki piorące mózg dzieciom, nie widzę potrzeby aby je recenzować (tym bardziej, że mój ogląd bazuje tutaj głównie na ilustracjach). Do zakupu przyciągnął mnie całościowy klimat. Potraktujcie je zatem jako ciekawostkę.

4

5

6

I to już koniec bibliotekowania na dzisiaj. Do zobaczenia za miesiąc. Hej, ho!

 

Specjalne podziękowania dla Kateryny Semchuk, za bycie dla mnie światełkiem w tunelu w tłumaczeniu cyrylicy!

2 myśli w temacie “Biblioteka na końcu świata #2

  1. Bardzo ciekawy wpis, piękne książki, niektóre to już zabytki. I miło widzieć, że ktoś ma większego hopla na punkcie książek dla dzieci niż ja, choć już czuję, jak się zarażam tą wielojęzycznością 😉
    My też mamy kilka staroci z mojego dzieciństwa (po polsku) i z dzieciństwa męża (po niemiecku). Czytamy i lubimy. Czasem trzeba latające kartki skleić. Czekam na koleny wpis z cyklu 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję i cieszę się na kolejną wielbicielkę literatury dla dzieci. Z przyjemnością dzielę się moim hoplem 🙂 Wpisy o książkach będą pojawiać się na blogu regularnie na początku każdego miesiąca. Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s