Koniec roku. I początek nowego. Zmusza nas do refleksji, prawda? Było tak i siak, więc może być tylko lepiej. Było tak i siak, i będzie jeszcze lepiej.U mnie wygrywa opcja numer trzy: było tak i siak, i niech będzie dalej tak, jak było. Oczywiście z tą różnicą, że w nowych miejscach, z nowymi przygodami i zachwytami, pomysłami i przemyśleniami, ale także z porażkami i wszelkimi przeciwnościami losu – bo to właśnie one dają mi o wiele więcej, niż kiedy cały czas jest „dobrze”. Przecież musi się dziać!
To wszystko, czym dzielę się z Wami na blogu: wpisy o miejscach, które odwiedzam, to jedynie malutka część mojego szwajcarskiego i podróżniczego życia. I to raczej ta piękniejsza. W rzeczywistości ten rok był dla mnie pełen wyzwań, takich jak chociażby szukanie pracy w Szwajcarii, przeprowadzka do WG i rozpoczęcie takiego prawdziwego życia na własną rękę, gdzieś tam w Szwajcarii, w Zurychu. Ale o to właśnie chodzi, ja lubię przygody. I przez ostatnie dwanaście miesięcy nie mogłam narzekać na ich brak. No, fajny to był rok!
Tak więc, koniec. I początek. Lubię takie przejściowe momenty. W moim przypadku zawsze są pełne pomysłów, nadziei, planów, motywacji i pozytywnej energii. I chociaż już wiem, że nie wszystko pójdzie po mojej myśli, to jednak delektuję się stanem bojowym.
Co się zaś tyczy pomysłów i planów, nie ominą one również bloga. W 2017 roku chciałabym dzielić się z Wami nie tylko wspomnieniami i zdjęciami z miejsc, które odwiedzam, ale również przemyśleniami na temat mojego życia na emigracji. I jeszcze parę innych rzeczy… ale to już zobaczycie sami 🙂
A skoro o zdjęciach mowa… Zerknijcie jeszcze na poniższe fotografie. Być może gdzieś je już widzieliście? Większość z nich przewijała się tu i tam przez bloga w ciągu ostatnich 12 miesięcy. To moi „ulubieńcy” z przemijającego 2016. I niech staną się jego najlepszym podsumowaniem.
- Wallisellen, kanton Zurych
- Deszczowy wieczór z Grossmünster w tle (Zurych)
- Góra gór Matterhorn (Gornergrat, Zermatt, kanton Wallis)
- Odgłosy wiosny w Wallisellen
- Wiosna (Wallisellen)
- Nadal wiosna (Wallisellen/Opfikon)
- Dziewczynka z latawcem (Zurych)
- „Bonjour Paris!” jak najbardziej dosłownie
- Winnice w Vaduz (Liechtenstein)
- Vaduz, Liechtenstein
- Summer Nights w Zurychu
- Lato w okolicach Lozanny
- Montreux Jazz Festival
- Panorama Chur (Gryzonia)
- Landwasserviadukt i Koleje Retyckie (Gryzonia)
- Zuryskie „meeeee!” 🙂
- Jesień nad Jeziorem Bohinj (Słowenia)
- Pan Łabędź (Jezioro Bled, Słowenia)
- Nie płacz, liściu (Zurych)
Te zdjęcia są przecudowne!
PolubieniePolubienie
Miło! Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie